Przed przystąpieniem do czytania skonsultuj się ze swoim psychiatrą lub bioenergoterapeutą.

czwartek, 11 kwietnia 2013

Instrumentariuszki

Instrumentariuszki to taki szczególny rodzaj pielęgniarek. To instrumentariuszka podaje narzędzia operującym. Zazwyczaj są dwie - jedna czysta, druga brudna.

Nie polubiłem instrumentariuszek w szpitalu klinicznym. Były zarozumiałe, przemądrzałe i chciały wszystkimi rządzić. W moim szpitalu zaczynałem zmieniać o nich zdanie. Panie były miłe, uprzejme, można było pożartować, nie robiły problemów że ktoś się myje na czwartego i trzeba kolejny fartuch i rękawiczki dać. Pani Elżbieta zawsze była przez nas witana: dzień dobry siostro Elżbieto i odpowiadała: witajcie bracia lekarze. W takiej koleżeńskiej atmosferze, aż chciało się pracować.

Już miałem oficjalnie zmienić zdanie o instrumentariuszkach, ale najwyraźniej to był wyjątek potwierdzający regułę. Instrumentariuszki są okropne. Nie lubię ich i tym razem zdania próbować zmieniać nie będę.

Wybrałem się dzisiaj na laparoskopię. Na oddziale nic się nie działo, to przynajmniej tam spędzę te 3 godziny aż wybije 11. Co kraj to obyczaj, tak samo na każdym bloku operacyjnym panują trochę inne zasady. Na ginekologicznym bloku byłem pierwszy raz. Ledwo się przebrałem i jeszcze dobrze nie wszedłem w czeluście korytarzy między salami operacyjnymi to od razu dopadła mnie jakaś instrumentariuszka i zaczęła z pretensjonalnym tonem wypytywać kim jestem, czego chcę itd. Powiedziałem jasno i wyraźnie, że jestem lekarzem stażystą. Nie wiem ale może miała jakiś problem ze słuchem, bo miałem wrażenie że usłyszała tylko słowo stażysta. I oczywiście co za tym idzie?? Traktowała mnie jak gorszy gatunek. Jakoś lekarze tak się nie zachowują. Mimo że często zwalają na stażystów gorszą robotę, to jednak potrafią się do nich odnosić jak do młodszych kolegów.

Teraz to jestem złem. Ciekawe tylko, że jak ma się już pełne prawo wykonywania zawodu to potrafią być miłe i słodkie, bo potrzebują receptę. Ale dopóki żadnej korzyści z takiego lekarza jak ja osiągnąć nie mogą, to pokazują jak wszystkie rozumy pozjadały.

I może jestem stereotypowy, ale ta co się przyczepiła to ruda była :P

39 komentarzy:

  1. Dlatego nie lubie pracować z kobietami :D Humory, hormony, kaprysy, zazdrość, bleee no nie lubię i już!
    Tak wiem, że sram do wlasnego gniazda ale jakoś z panami nie mam problemów, a ze zlotem czarownic piętro niżej po prostu wytrzymać się nie da :p Myślę, że nie chodzi tylko o instrumentariuszki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie, z babami to się nie idzie dogadać... dlatego chyba taka dobra sztama zawsze jest z chirurgami czy ortopedami - tam po prostu jest więcej panów :D

      Usuń
    2. I nie mają kompleksu niższości

      Usuń
  2. No nie... znów ruda? :D Dobra, ewidentnie masz pecha do rudych. :P

    OdpowiedzUsuń
  3. instrumentariuszki to złooo :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jesteście okrutni ja uważam inaczej ;p -
      agata instrumentariuszka

      Usuń
  4. Witam. Jestem instrumentariuszką i jestem ruda:) Bardzo mi przykro słuchać takich opinii o moich koleżankach:( Myślę, że taka sytuacja jest bardzo złożona. Uzależniona od wielu czynników: presja, atmosfera w zespole, małe zarobki, itd. Nie chce tłumaczyć moich koleżanek po fachu. Czasami mi też trudno pracuje się w naszym środowisku. Chyba za dużo kobiet w jednym miejscu i ich humorków. Pozdrawiam i proszę nie przypisywać schematów do określonych grup społecznych. Lekarze mają też dużo sobie do zarzucenia, jeżeli chodzi o zachowanie w różnych sytuacjach, a zdarzają się też super lekarze z którymi pracuje się wspaniale i odwrotnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mówię, że każą instrumentariuszka jest zła. Ale moje wspomnienia ze szpitala klinicznego są negatywne. W moim szpitalu są fajniejsze. Ale niestety nawet wśród rozmów z kolegami to negatywne opinie się potwierdzają. Twierdzenie, że zarobki, presja, atmosfera to tłumaczą do mnie nie przemawia. Każdy jest panem swojego losu. Ja wybrałem taki zawód, ktoś inny robi coś innego. Mógłbym powiedzieć że każdy ma to na co sobie zapracował.
      Fakt, że wśród lekarzy też jest pełno osób, których zachowanie pozostawia wiele do życzenia. Ale myślę, że to jest kwestia wychowania i kultury osobistej a nie zawodu.

      Usuń
    2. Dokładnie. Moja mama jest instrumentariuszką i jest ruda, Ma naprawdę poczucie wartości i kocha swoją pracę, tym bardziej nie zamieniłaby jej na żadną inną i myślę, że też dlatego nie ma problemów w komunikacji interpersonalnej w pracy. Oczekuje tylko szacunku niczego więcej . Życzę powodzenia na drodze kariery i przede wszystkim powołania. Student pielęgniarstwa z powołania. Szczecin Pozdrawia!

      Usuń
  5. Szczerze powiedziawszy to zawsze lekarze sa egoistycznie nastawieni do innego personelu oraz najczesciej wywyzszaja sie nazwyajac inny personel slabymi oraz mysla ze jak ktos jest pielegniarka/pielegniarzem to kiepsko sie uczyli i nie dostali na medycyne. Nie mowie ze to jest zawsze ale czesto sie spotykam z taka opinia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też od niedawna pracuję w zespole operacyjnym i wydaje mi się, że wzajemne relacje miedzy poszczególnymi jego członkami nie zależą od płci, tylko od ich charakteru i stylu bycia. Z jednymi pracuje się się lepiej z innymi gorzej, niezależnie czy są to lekarze czy pielęgniarki.

    OdpowiedzUsuń
  7. współczuję i tylko mogę przeprosić za koleżankę małpę po fachu. W naszej placówce instrumentariuszki i lekarze dogadują się super bez względu na pozycję zawodową -raczej większą rolę odgrywa tu charakter a raczej charakterek człowieka....sama mogę poczytać sobie za zaszczyt pracę z ludźmi z CHARAKTEREM od 22lat(z jedną!!! tylko jędzą w życiorysie)zatem zapraszamy do nas...

    OdpowiedzUsuń
  8. ledwo Lekarz skończy studnia i już wymaga by do siebie mówić doktor....na doktora trzeba wiele się namęczyć...to Wy jesteście okropni!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Proszę o wypełnienie ankiety na temat oceny ryzyka zagrożeń w pracy instrumentariuszki
    http://www.ankietka.pl/ankieta/178270/ocena-ryzyka-zagrozen-w-pracy-instrumentariuszki.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Drogi Pani LEKARZU Stażysto nie wiem w jakim szpitalu tak okropnie traktuje się młodych lekarzy ale Pana opinia na temat instrumentariuszek to stek bzdur.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To co napisałem powyżej jest prawdą. Wielu znajomych zresztą to potwierdza.

      Usuń
  11. Nie dawano czytałam statystyki pielęgniarka w oczach lekarzy, mam wrażenie że z mlekiem uczelni wysysacie poczucie wyższej wartości, no jak pielęgniarka może zwrócić uwagę przyszłemu doktorowi.Pielęgniarstwo to inny charakter pracy jednak nauka przygotowująca do niej to studia równie ciężkie jak medycyna ( nie wiem czy Panu wiadomo ale nauka trwa 7 lat lic+mgr +spec ). Kiedyś porównałam zakres nabywanej wiedzy na studiach med i piel ilość godz. nauki taka sama z tą różnicą że studenci medycyny nie maja zajęć do 21-szej tak jak pielęgniarki ponieważ muszą mieć czas na naukę własną( wychodzi że pielęgniarka jest bardziej zdolna i nie musi mieć takiego czasu ?). Przyszłe pielęgniarki ślęczą na uczelni a następnie po nocach przyswajają niewiele różniący się materiał od lekarskiego( proszę sobie przejrzeć zakres materiału studiów piel). Pana twierdzenie zarabiam bo wybrałem odpowiedni zawód nic bardziej bucowatego i pokazującego jakim Pan kiedyś będzie lekarzem i jakim już jest człowiekiem. Jestem ratownikiem medycznym i mgr pielęgniarstwa moje studia to 10 lat łącznie w zakresie medycyny, jestem specjalistką swojego zawodu znającą się na swojej pracy, świadomą swojej roli zawodowej, nie wybrałam ratownictwa i pielęgniarstwa bo jestem mniej zdolna , bo nie dostałam się na lekarski ale dlatego że podoba mi się natura moich obecnych zawodów i bezpośrednia praca z chorym( dziwne jak może się podobać nieczasowe holistyczne podejście(:). Uważam że godne zarobki należą się każdej grupie zawodowej , a w zawodzie tak szczególnym powinno się doceniać tych którzy podejmują trud kształcenia a następnie trud pracy , rachunki płacimy wszyscy a pielęgniarstwo to nie misja lecz zawód trudny i wymagający odpowiednich predyspozycji. Nie uważa Pan że za ratowanie najwyższej wartości jakim jest życie ludzkie , dbanie o nie dostawanie najniższej krajowej jest uwłaczająca godności tego zawodu? I jeszcze jedno młody człowieku bez względu jakie dziś żywisz uczucia do innych członków zespołu terapeutycznego ( tak zespołu terapeutycznego - na sukces związany ze zdrowieniem chorego pracują wszyscy)życzę tobie abyś na swej drodze spotykał przede wszystkim dobrych fachowców w dziedzinie pielęgniarstwa operacyjnego ( nie koniecznie uśmiechniętych chociaż z nimi łatwiej się pracuje) ale pewnych swojej wiedzy i praktyki. I jeszcze jedno pozbądź się stereotypów że jak machniesz plakietką "lekarz "to wszystkie usta pielęgniarek rozdziawią się w uśmiechu i pobiegną zaparzyć tobie herbatkę na poczet w przyszłości wypisywanych przez ciebie recept. Na szacunek trzeba sobie zasłużyć a but pozostanie zawsze butem niezależnie ile po drodze zdobędzie tytułów. Pozdrawiam Anna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za każdym razem jak czytam gdziekolwiek takie wypociny to utwierdza mnie to w przekonaniu, że pielęgniarki są strasznie zakompleksione - jakoś nie zauważyłem takiego dziwnego zachowania wśród np. ratowników czy fizjoterapeutów, których bardzo lubię.

      1. Nie porównuj, że Ty się musiałaś uczyć tego samego co ja. To że dany temat mógł się tak samo nazywać to nie znaczy, że miałaś dokładnie to samo do nauczenia.

      2. To wiecznie pielęgniarki porównują swoje zarobki do zarobków lekarzy (jakoś nie zauważyłem odwrotności). I oczekują nie wiadomo czego, bo uważają się za prawie lekarzy - no tak, bo miałby podobne tematy na studiach do nauki to przecież mają do tego prawo. Mnie nie interesuje ile pielęgniarka zarabia (i nie bronię jej dobrze zarabiać), a pielęgniarkę nie powinno interesować ile ja zarabiam.

      3. Ja potrzebuję kompetentnej pielęgniarki, a nie uważająca się za nie wiadomo kogo, bo pokończyła fakultety.

      4. Ratownictwo i pielęgniarstwo masz skończone, a czytanie ze zrozumieniem leży i kwiczy ...

      Nie chciałbym z kimś takim jak Ty pracować, co uważa się za nie wiadomo kogo bo skończył dwa fakultety. Lepiej skończyć jeden, ale dobrze i być fachowcem w tym co się robi. Masz rację = na szacunek trzeba sobie zasłużyć, więc przestań machać mi przed oczami swoimi dyplomami, a lepiej weź się do pracy.

      Usuń
  12. Tragiczny, zadufany w sobie lekarzyna.
    PS Pewnie jesteś rudy.

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo uważnie czytam i chyba mam rzeczywiście problem ze zrozumieniem. Pomijając cały styl tego żenującego pseudo bloga, Twojej bufonady, moralizatorstwa, mentorstwa i kiepskiego stylu ale też pseudo wiedzy medycznej którą chciałbyś zrobić wrażenie tak naprawdę nie wiem na kim , chyba na panienkach z tipsami na dłoniach jesteś po prostu żenująco głupi. Jestem zadziwiona tą Twoją głupotą, i nie mam najmniejszych kompleksów z powodu swojego zawodu dlatego wejście z tobą w jakąkolwiek dalsza polemikę brzydzi mnie. Nie mnie oceniać siebie , mogą i zrobią to chorzy , jednak boję się o nich w konfrontacji z takim pseudo lekarzem jak ty Stażysto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, ty nie ma kompleksu dlatego, że jesteś pielęgniarką, tylko dlatego że jest naprawdę głupia. Może zamiast malować sobie na różowo te swoje tipsy o których wspominasz poucz się czegoś.
      Erjota nie jest żadnym stażystą, ale pewnie za głupia jesteś aby to zrozumieć. Jak ci się nie podoba to co on pisze na blogu (to nie jest pseudoblog- niewyraźniej używasz zwrotów których nie rozumiesz) to po co to czytasz? Żeby wpaść w jeszcze większe kompleksy?
      Dzięki takim idiotkom, pozbawionym mózgu, pielęgniarki nigdy nie będą szanowane, bo szczerze mówiąc za co miałby cię szanować? Za głupotę?
      Mat

      ps. sorry Erjota za niski poziom mojej wypowiedzi, ale inaczej ta kretynka by tego nie zrozumiała (choć nadal nie mam pewności czy rozumie).

      Usuń
    2. Znam tego bloga od jego początków, a autora też miałam okazję poznać, a nawet z nim studiować i dziś naprawdę cieszę się że nie weszłam z nim w żadne bliższe kontakty koleżeńskie, bo zmienił się nie do poznania. wprawdzie nie wiem jak on sam, ale po treści bloga pełnej obłudy, pozerstwa i zwykłej ściemy (to nie tylko moje zdanie, ale też naszych wspólnych znajomych) Mam o tyle łatwiej (ale też żadnego prawa żeby Cię oceniać), że dobrze wiem, jak potoczyły się Twoje losy, DOKŁADNIE wiem w jakim szpitalu pracujesz i dlaczego akurat tam, ale skoro sam o tym nie piszesz to nie będę rozwijać swojej myśli i decydować za Ciebie czym chcesz się dzielić a czym nie. Gratuluję, bo to też myślę wymagało odwagi i ambicji. nie jestem w stanie w dużej mierze sprawdzić prawdziwość tego o czym piszesz, ale znając Cię wątpię w to, żebyś zawsze grał pierwsze skrzypce, miał przewagę i wzięcie wśród reszty współpracowników, a wszyscy tak bardzo Cię lubili i szanowali. wiem, że pracy nie można porównać ze studiami, ale pamiętam jak było na roku. nie wiem, czy próbujesz się dowartościować i wciskać młodszym osobom kity, ale wzbudzasz salwy śmiechu wśród części absolwentów naszego roku. Ale skoro Cię czytają, a Ty sam masz z tego jakąś frajdę to baw się tym dalej. Pozdrawiam A.

      Usuń
    3. Trochę sobie zaprzeczasz. Piszesz, że nie utrzymujesz z nim bliższych kontaktów za to wiesz jaki on jest. Co z tego, że wiesz dokładnie jak potoczyły się jego losy. Mówisz, że to wszystko to ściema, ale w kolejnym zdaniu oznajmiasz, że nie masz możliwości sprawdzenia prawdziwości, to zatem skąd wiesz jak jest? Jeśli takim samym jesteś lekarzem, że nie wiesz, ale udajesz, że wiesz, to szczerze współczuję Twoim pacjentom, bo szybko możesz błąd popełnić.
      Każdy się zmienia. Tego bloga czytam może nie od początku ale od wielu lat i też widzę zmiany. I jest nie jeden post, który mi się nie podobał, ale nikt nie jest idealny. Poza tym chyba nie raz widać, że Erjota pisze z sarkazmem, a czasem i bezczelnością, ale to go wyróżnia wśród blogów lekarzy co są wieczni mili i ciągle uśmiechnięci - to jest dopiero ściema mogłabym powiedzieć.
      A co do dowartościowywania się to w tej dyskusji znalazłabym kilka osób, które próbowały to robić wylewając na autora wiadro pomyj. Do wystawiania opinii to każdy jest pierwszy, a może najpierw należy popatrzeć się na siebie.
      Pozdrawiam.
      M.

      Usuń
    4. Też poznałam Rafała, bo razem studiowaliśmy. Pamiętam, że był bardzo lubiany. Może nie widywaliśmy się często, bo obracaliśmy się w różnych grupach znajomych, ale na niejednej imprezie rozmailiśmy. Też wiem, gdzie Rafał pracuje tylko że co z tego? To żadna tajemnica przynajmniej dla osób które go znają. Fajnie, że jest zadowolony, bo widać robi to co chce i sprawia mu to przyjemność.
      Teraz widzę jak wszyscy zaczynają na niego wjeżdżać tylko nie wiem dlaczego. Ciekawe ile osób pamięta, że Rafał chętnie dzielił się swoimi materiałami od starszych roczników, prowadził nasze forum, załatwiał w dziekanacie nasze sprawy, chodził po katedrach i ustalał terminy egzaminów, zajmował się podziałem na grupy czy też organizował imprezy etc. Nie słyszałam, aby komuś odmówił pomocy jak potrzebował. I o ile dobrze pamiętam to nigdy nie zawalił. Ciekawe jak wiele osób mu za to podziękowało?
      Jego sprawa jak sobie pisze na blogu, którego też znam od początku. Faktycznie się zmienił, co sugeruje treść postów, ale jak ktoś z nim nie utrzymuje kontaktu to raczej nie powinien się wypowiadać (tak jak koleżanka powyżej), a już tym bardziej go obrażać i wyzywać (zwłaszcza kiedy się go nie zna osobiście). Mam wrażenie, że niektórzy mu zazdroszczą, bo sami niewiele osiągnęli.

      Usuń
    5. Był taki króciutki moment, że chciałem odpisać. Ale uznałem, że nie mam ochoty na kopanie się z koniem. Niektórzy mają potrzebę, aby się tutaj dowartościować moim kosztem, to bardzo proszę. Mnie to niespecjalnie rusza. Na problemy innych nic nie poradzę.

      Usuń
    6. hue hue, odpisałeś o 13:21 :)

      Usuń
    7. Nadal nie bardzo rozumiem :|

      Usuń
    8. Że niby odpisałeś pod tym postem 10.04.16 o 13:21 - trzeci anonimowy komentarz od dołu. Jakże wyrafinowany był to żart...

      Usuń
    9. Jakże to ludzie mają fantazję. Nie mam problemu z podpisywaniem swoich komentarzy. Anonimowo nigdy nie piszę, bo już nie raz o tym wspominałem, że mi takie komentarze nieco irytują. Zresztą nawet kiedyś na ten temat post popełniłem.
      Może równie dobrze napisałem sobie komentarz o 22:10? a i te dzień czy dwa wcześniej również?

      Usuń
  14. Moim zdaniem trafił pan poprostu na wypalone z zywiołu osoby... nie na złe pielegniarki ale na takich ludzi.
    Nie mozna przypisaywac wszytskim pielęgniarkom etykietki niemiłych pan.
    Jestem instrumetariuszką pracuje w zawodzie 9 lat i uwazam ze wkładam serce w to co robie.:)i uwazam ze jestem w tym bardzo dobra i spełniam sie... do wypalenia daleko mimo wielu kłód pod nogami ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mówię, że wszystkie są źli. Są takie z którymi się rewelacyjnie pracuje ;0

      Usuń
  15. Hej! Tak czytam i czytam te komentarze i stwierdzam, że każdy ma trochę racji. I ten co trafił na wredoty i ma prawo wyrazić swoje zdanie, i koleżanka po fachu krytykująca lekarzy za ich wywyższanie się itd. Bo prawda jest taka, że ludzie są różni, niezależnie od tego jaki mają zawód. Jestem pielęgniarką i uważam że to ciężki kawałek chleba. Zawód niedoceniany i skrajnie mało opłacany... Ukończyłam studia magisterskie. Nigdy nie zgodzę się że mamy wiedzę na równi z lekarzem, bo to nie prawda. Na magisterce było dużo starszych pielęgniarek, które uważały się za Bóg wie co. Niestety, gdy przyszło im odpowiedzieć na pytanie z- dosłownie- podstaw medycyny, okazywało się, że, niestety, ich wiedza gdzieś wyparowała. Kurczę, pielęgnowanie wymaga szerokiej wiedzy i znajomości różnych zagadnień, ale trzeba sobie uświadomić, że nie posiadamy wiedzy lekarskiej i na odwrót- lekarze nie znają się na naszej profesji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam za 'odgrzewanie kotleta' :P Bardzo dobrze, że Pani zaznaczyła, że pielęgniarka i lekarz to dwa inne zawody. Lekarze nie posiadają naszej wiedzy, a my lekarskiej. Czas to zrozumieć, że mamy studia, specjalizację, coraz częściej doktorat. Nie porównujmy się nigdy, bo to bez sensu.

      Usuń
  16. Stażysta to również taki szczególny rodzaj człowieka, któremu wydaje się, że od wejścia należy mu się szacunek i uwielbienie. Jestem pielęgniarką operacyjną (słowo instrumentariuszka, już nie funkcjonuje), więc zanim zaczniesz pisać i dzielić się swoimi złymi doświadczeniami, może warto na początek zapoznać się ze specyfiką zawodu. Prawda jest taka, że często wchodzicie na blok operacyjny jak na deptak, nie przestrzegajcie zasad, przeszkadzacie w pracy, nie pytacie ponieważ z góry zakładacie że już wszystko wiecie, biegacie z sali do sali i nie zastanawiacie się nad tym, że tak nie wolno, że są zabiegi septyczne i czyste i nosicie z sali do sali co się da na sobie i butach, a później to my dostajemy reprymendę " bo dlaczego nie zwróciłaś mu uwagi". Kiedyś po skończonym zabiegu operacyjnym poprosiłam stażystę o to aby pomógł nam przenieść pacjenta ze stołu operacyjnego w odpowiedzi usłyszałam "ale proszę panią ja jestem lekarzem!!!" Serio? Mogłabym przytoczyć takich sytuacji bardzo wiele, ale po co? Na koniec podpowiem tylko że nie jeden raz ratowałam tyłek rezydentowi, stażyście i doświadczonemu lekarzowi. Jedziemy na jednym wózku, uzupełniamy się wiedzą i doświadczeniem, po co więc stygmatyzujesz nasz zawód? Piszesz o tym jakie pielęgniarki są wredne i złe i jak bardzo nas nie lubisz? Wydaje mi się że na początek popracuj troszkę zanim zaczniesz pisać takie bzdety. My również słyszymy wiele razy od lekarzy słowa krytyki, znosimy kpiny, drwiny i wiele przykrych słów czy to oznacza że mam nie lubić każdego lekarza i pisać że to taki specyficzny rodzaj ludzi? Nie ładnie jest oceniać innych. Nie sądź, aby samym nie być sądzonym, a że będziesz miał kłopoty i nie raz to właśnie ta wstrętna i wredna pielęgniarka będzie ci tyłek ratować to jestem pewna i każdy doświadczony lekarz ci o tym powie.

    OdpowiedzUsuń