Przed przystąpieniem do czytania skonsultuj się ze swoim psychiatrą lub bioenergoterapeutą.

poniedziałek, 31 grudnia 2018

Noworoczne postanowienia

Rok 2018 był ciężki. Dał mi nieźle popalić i w sumie cieszę się, że już się za moment skończy, aczkolwiek były też i pozytywy. Nie było listy postanowień na 2018, więc nie będzie analizy tego co wyszło, a co nie. Wiele rzeczy to mi wyszło, ale akurat bokiem.

piątek, 26 października 2018

Od 4:30 do 6:30

Pochwaliłem ostatnio neurochirurgię, to chyba w nagrodę dałi nam do wiwatu na dzisiejszym dyżurze. Zwykle na dyżurze znajdą sobie jakąś pierdołę niecierpiącą zwłoki do operacji i na ogół nie ma problemu z obstawą. 

środa, 24 października 2018

Neurochirurgia

Znieczulałem gościnnie na neurochirurgii. Gościnnie, bo od paru miesięcy mam przydział na ortopedię i urazówkę. Mogę sobie do woli ćwiczyć znieczulenia regionalne.
Inny powód tej gościnności był taki, że planista dyżurów niechcący mi wpisał urlop na dzisiaj, a ja takowego nie zamierzałem brać. Po tym, kiedy sprawę wyjaśniłem (tutaj łatwiej jest przyjść do pracy niż brać urlop) na orto było za dużo anestezjologów i mnie na neuro przesunięto. Fortunnie się złożyło, że miałem pomoc w postaci nowej koleżanki co miałem ją wprowadzić w tajniki pracy, po jej dwuletniej nieobecności.

środa, 26 września 2018

"I had a dream..."

I had a dream last night 
A vision 
I saw a world full of people 
Everybody was dancin' and screamin' loud
They were just there to listen to the music 
Some even had their eyes closed 
Everybody was just smilin' 

środa, 13 czerwca 2018

Nalot

Szefowa postanowiła dzisiaj zrobić nalot na blok operacyjny. Tak koło koło godziny 9 wparowała na moją salę operacyjną, kiedy to zajmowałem się (poza planowym znieczuleniem do planowego zabiegu) także samokształceniem. Szczęściem w tym nieszczęściu było to, że dziś po drugiej strony barykady był profesor z którym mi bardzo dobrze się współpracuje. Pewnie dlatego mam rzadko okazję mieć go na zaszmaciu. Dodam tylko, że to niebywałe, bo to ortopeda.

czwartek, 17 maja 2018

Hogwart

Hogwart - moje aktualne miejsce pracy. Szpital z tysiącem rożnych przejść i skrótów, w których zaczynam się powoli orientować. 

A tak to się zaczęło:

środa, 11 kwietnia 2018

Przeprowadzka i dekoracja

Niedoszła narzeczona zaczęła mi słać mnóstwo wiadomości (ona strasznie nadużywa klawisza 'wyślij'), że nie wie jak ma się spakować gdyż wszystkiego jest za dużo, nie ma kartonów, nie ma worków (po co jej worki?), nie ma transportu i generalnie jest w totalnej rozsypce. Wcześniej jeszcze referowała mi czy lepiej będzie jej dojeżdżać do pracy z Mokotowa czy Saskiej Kępy.


czwartek, 22 marca 2018

Pożegnanie

Od powrotu z urlopu w listopadzie czas mi dosłownie zapierdalał. W międzyczasie dołączył do nas nowy narybek w postaci chłopaczka, który już gdzieś zaczął anestezję przez jakiś rok, ale postanowił się przenieść do tutejszego szpitala (w domyśle na moje miejsce). Mi w udziale nieoficjalna przypadła opieka nad nim podczas pierwszych jego tygodni, co kończyło się parę razy ratowaniem go z opresji pt. "saturacja spada, pacjent nie daje się wentylować i nie mogę zaintubować". Niby doświadczenie ma, ale szef sam stwierdził w rozmowie ze mną, że jakoś nie jest zorientowany. W sumie to on na wszystko by dawał fentanyl. Trudno mi oceniać jego umiejętności, kiedy pamiętam bardzo dobrze swoje początki.

wtorek, 2 stycznia 2018

Odliczanie

Nowy rok rozpoczął się od wypowiedzenia. Nikt specjalnie tym faktem zdziwiony nie był, bo mówiłem o tym jakiś czas temu. A temat mojego odejścia pod koniec roku był gorący, bo to nawet na internie mnie pytali kiedy i dokąd odchodzę. Jeden z ortopedałów to myślał, że mnie już  więcej nie zobaczy i był zdziwiony tym, że dziś mu znieczulałem pacjenta. Nawet mój sąsiad, który z medycyną nie ma nic wspólnego z jakiegoś źródła się dowiedział, że zmieniam pracodawcę.