Przed przystąpieniem do czytania skonsultuj się ze swoim psychiatrą lub bioenergoterapeutą.

czwartek, 5 listopada 2015

Laryngologia

Znieczulałem dzisiaj na laryngologii. Naprawdę lubię pracę z laryngologami, mimo że te ich krótkie zabiegi mnie wyczerpują - człowiek nie zdąży nawet pomyśleć o kawie czy obiedzie, a tu już ekstubować trzeba. Z laryngolożkami jest fajnie - zawsze pogadamy, powymieniamy poglądy, pośmiejemy się, dowiem się przy okazji co w sąsiednim szpitalu robią na anestezjologii. Ogólnie jest miło i sympatycznie. Wymarzeni ludzie do współpracy.

Dzisiaj wyjątkowo trafiły się fajne dzieciaki, bo żadne nie płakało przy zakładaniu wenflonu, więc obyło się bez pacyfikacji sewofluranem. Pierwsze znieczulenie poszło tak szybko, że pani doktor nawet nie zauważyła, że już może brać się do roboty.
Laryngolożka: Już mogę? Tak szybko?
Ja: Ordynatora nie ma w pobliżu to wszystko idzie gładko i szybko.

Później wymieniliśmy sobie opinie jak to się teraz na naszym bloku pracuje dzięki 'ulepszeniom' administracyjnym. Nie jest to żadną tajemnicą, że wszyscy narzekają na tempo pracy i że nieco się z zabiegami nie wyrabiamy, bo przerwy podobno za długie.
Laryngolożka: W niektórych szpitalach mówią, że to wina anestezjologów.
Ja: A to dlaczego?
Laryngolożka: Za długo wyprowadzają ze znieczulenia, później na kawę idą i wie pan, czas leci.
Ja: Pani doktor, no ja mam tylko dwie ręce. I to czasami mam wrażenie, że obie lewe. Nie mogę tego wszystkiego na raz robić :P
Laryngolożka: Skończyłam.
Ja: Widzi pani, a ja na kawę właśnie chciałem iść, a tu dziecko już budzić trzeba:P
Laryngolożka: Zaraz sobie pójdziemy, skoro pańskiego szefa nie ma, to możemy zrobić sobie przerwę.
Ja: A później będzie na mnie :P

W międzyczasie Julita przyszła po coś do mnie.
Laryngolożka: A widzę, że jednak ktoś przyszedł doktora skontrolować.
Julita: Jego? To duży chłopiec, on sam sobie umie radzić.
Jednak 5 minut później Julita znowu przyszła. Zaniepokoiła się, że na moim monitorze pojawia się od paru minut napis 'bezdech'. Cóż, intubacja przez nos nie zawsze idzie tak gładko jak przez usta.

Jeszcze tylko przeżyć jutrzejszy przeładowany dzień i można oddać się weekendowym uciechom :D

7 komentarzy:

  1. Dorosłych też zdarzyło się pacyfikować sewofluranem? :P

    OdpowiedzUsuń
  2. A nie prościej dzieciom założyć wenflon na siłę?

    OdpowiedzUsuń
  3. to ja bym chciała taki sewofluaren dostawać przed każdym kłuciem

    OdpowiedzUsuń