Dziś mieliśmy nieoficjalnie obowiązkowe szkolenie z mikrobiologii. Nazywajmy to jak chcemy, chodziło o to, że przyjechała pani z Mibi-labu i coś tam o bakteriach opowiadała. My mieliśmy listę obecności podpisać i w nagrodę dostać punkty edukacyjne.
Ja z Szymonem spóźniliśmy się bagatela pół godziny. Nie że tak specjalnie, tylko dlatego że wszyscy anestezjolodzy zapragnęli się szkolić i ja zostałem jedyną osobą, który mu pacjentkę do krótkiego zabiegu znieczulić mógła (akurat zajęty byłem, więc musiał na mnie czekać). Zabieg miał trwać 7 minut, ale przedłużył się do 10. Szymon stwierdził, że i tak nie ma co się spieszyć, bo bakterie przecież takie
szybkie nie są. Mało brakowało, a Szymon by sobie nos przestawił, bo w
drzwi by wyrżnął.
Wszyscy najbardziej zainteresowani wykładem siedzieli w tylnej części sali wykładowej. Mój ordynator siedział w pierwszym rzędzie. Żeby się nie wychylać, to my z Szymonem przyłączyliśmy się do większości co była z tyłu i tak nam wesoło upłynął czas w towarzystwie z ginekologami. Trochę się pośmialiśmy, trochę pospaliśmy.
Szymon: Rafał, a wy czym leczycie te infekcje?
Ja: Zwykle jak ja mam pacjenta z infekcją to mam go na stole, więc stosuję np. fentanyl i twój ulubiony propofol.
Szymon: Rozumiem. Terapia skojarzona.
Ja: Widzę, że coś się tutaj nauczyłeś.
Szymon: I myślisz, że wtedy te bakterie zaypiają?
Ja: No pewnie:]
Szymon: Czasami to się ciebie boję.
Ja: Wiesz, ja też nie wiem czy chciałbym, abyś ty mnie operował :P
:) ten blog jest coraz lepszy, jak to robisz Doktorze o Zgrabnym Tyłku?
OdpowiedzUsuńAga
Usypianie bakterii - dobra myśl :)))
OdpowiedzUsuńCześć Rafał. Przychodzę do Ciebie z zapytaniem. Czy student medycyny jest w stanie podczas trwania studiów dorabiać gdzieś np. na pół etatu?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
O.
Tak, można.
Usuń