Przed przystąpieniem do czytania skonsultuj się ze swoim psychiatrą lub bioenergoterapeutą.

niedziela, 10 lutego 2013

Prosta matematyka

Wybrałem się do kolegi na mini parapetówkę. Nowe mieszkanie wynajął i chciał się pochwalić jak sobie żyje. Ogoliłem się, kąpieli zażyłem, włosy uczesałem, wypachniłem się i w świat poszedłem. Po drodze odwiedziłem sklep spożywczy by z pustymi rękami nie przychodzić w gości. .

Z prostej matematyki wychodzi, że:
kolega + ja + 2 piwa = kurs do sklepu po wódkę

Jakby nie liczyć to zawsze tak wychodzi, ewentualnie można tę wódkę potęgować.

Niestety wczoraj jakiś błąd się wkradł w wyliczenia, bo zamiast kursu po wódkę był kurs po dwa piwa. Ja jeszcze próbowałem negocjować zaczynając od małych wartości jak zero pół. Kolega stanowczy był i ewidentnie nie chciał się skusić. To ja zacząłem iść na kompromis. To może chociaż smakową. Wyborowa mango wchodzi jak soczek, nawet nie poczujesz. Precz szatanie!! Dalej nie ... Nie sądziłem, że dożyję takich czasów. Zawsze to ja byłem ten początkowo asertywny, a później i tak uległy.

Wchodząc do sklepu jeszcze miałem jakaś nadzieję, że kolega zdanie zmieni - nadzieja wkońcu umiera ostatnia. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności okazało się, że za lada stała moja koleżanka z kursu językowego. Jaki ten świat mały. Myślałem, że ona nam coś doradzi co by można spożyć w ostatkową sobotę. Może na jej sugestię kolega będzie wrażliwy. Propozycji było wiele, bo wybór duży. Ja dalej trzymałem się swoich faworytów czyli wódki smakowej. Kolega niestety też się zamierzonego celu trzymał i dopiął swego i dwa piwa zakupił. Nie zostało mi nic innego tylko zrobić to samo. Za to dałem się namówić na pizzę z salami i czarnymi oliwkami.

Ehh... nie te lata. Starość nie radość...

Żeby atrakcji nie brakło to postanowiłem zafundować sobie nocny maraton. Przyszedłem na przystanek, bo czymś do domu wrócić trzeba, a na taxy to mnie jeszcze nie stać. Stoję i patrzę na rokład jazdy o której to mój nocny autobus będzie, a rozkładu ni ma. Dopiero po chwili doszło do mnie, że mój auobus jeździ inną trasą i mam do pokonania dwa przystanki i około 5 do 7 minut czasu. Żebyście widzieli jak szybko przebierałem nóżkami modląc się jednocześnie żebym zdążył, bo następny za godzinę jest. Choroby zwyrodnieniowej jak widać jeszcze się nie dorobiłem, więc taki stary to jednak nie jestem. Żadnym zaskoczeniem nie było, że autobus się spóźnił.

10 komentarzy:

  1. słabo coś kusiłeś ;) trzeba było kupić za jego plecami wódkę i wyciągnąć ją w domu, wtedy musiałby ulec xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. następnym razem tak zrobię. postawię go przed faktem dokonanym :D

      Usuń
  2. żeby wódki nie chcieć pić... Co się dzieje z tymi ludźmi... :<

    OdpowiedzUsuń
  3. Może kolega faktycznie się starzeje? :p ja u siebie tez zauważyłam jakąś niechęć do alkoholu :p Tak ot, bez powodu :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to tylko współczuć :p

      Usuń
    2. :D przecież wodka jest ohydna! Ale.... Jakimś egzotycznym drinkiem i oczywiscie grzancem nie pogardzę :D
      Swoją drogą to żaden powód do współczucia o niedobry Ty :p

      Usuń
  4. Ahh ci lekarze ... xp

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej, może sorry, że nie w temacie, ale może się orientujesz. Czy to prawda, że są takie plany, że na 6 roku mają zrobić bezpłatny staż, znieść rezydentury i skrócić czas specjalizacji do dwóch lat? Coś nie chce mi się wierzyć, bo było by to bezsensowne.
    PS przez co polskie specjalizacje nie będą uznawane za granicą....
    ŚWIETNY BLOG!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już nawet jest wprowadzone, ze staż będzie bezpłatny.
      A odnośnie zmian specjalizacji to są zmiany, ale na pewno nie chodzi o to że mają trwać dwa lata.

      Usuń