Dzisiaj mija dokładnie połowa mojej nowenny do gardła, nosa i ucha.
Jestem pozytywnie zaskoczony!! Nauka mi idzie w miarę do przodu (no może poza wczorajszym dniem, ale tego też się spodziewałem). Założony plan nie jest realizowany w 100%, ale i tak jest nieźle. Co więcej - podoba mi się. Nawet atlas anatomiczny wyjąłem, aby dokładnie sobie przypomnieć co w tej głowie siedzi, a to znaczy, że naprawdę musi być ciekawe.
Otolaryngologia jest więc si!!
Najlepiej mi idą choroby nosa i zatok. Gardło, krtań i ślinianki też nie są złe. Objawy nie są jakieś wyuzdane. Leczenie też nie wydaje się zbyt skomplikowane (biorąc pod uwagę to o co pytają na egzaminie).
Oczywiście zawsze musi się zdarzyć czarna owca. Tak też jest i w tym przypadku. Zdecydowanie z uchem jest mi nie po drodze. Idzie mi jak krew z nosa (co za ironia losu - tamponadę mogę sobie zrobić xD). Widząc moja niechęć, która być może jest spowodowana tym, że do ucha (w ucho?) zaglądam na samym końcu, dzisiaj postanowiłem to zmienić i od ucha zacząć edukację. W złym smaku jest również onkologia laryngologiczna. Nie wiem po co ja mam się uczyć tej klasyfikacji TNM.
Na jutro zostało już tylko kilka pytań do opracowania i można rozpocząć powtarzanie materiału. W weekendy najfajniej mi się uczy. Nie muszę tracić czasu i energii na pokazywanie się na uczelni, a wieczorami nie jestem zmęczony po całym dniu i lepiej pochłaniam informacje. A rano mogę spać do 10 :))
TNM? ależ to jest banalne :) Jaki problem w nauczeniu się tego ?:) to jest na 10 minut- nie dramatyzuj!:)
OdpowiedzUsuńOgólna znajomość TNM tak, ale nie do każdego nowotworu z osobna :/
UsuńNie marudź tylko się naucz i po kłopocie:):PP
Usuń