Przed przystąpieniem do czytania skonsultuj się ze swoim psychiatrą lub bioenergoterapeutą.

niedziela, 12 lutego 2012

Postferyjne

Poleniłem się, poobijam przez te kilka dni, nie wyspałem i czuję się jeszcze bardziej zmęczony niż byłem co oznacza, że już jestem po feriach. Perspektywa najbliższych dwóch tygodniu zajęć na 8 rano nie działa na mnie zbyt motywująco.

Ostatni raz w życiu wybieram się na imprezę, kiedy tak pizga na dworze. Im bliżej wyjścia z domu było, tym bardziej nie chciało mi się ruszyć tyłka. Ale skoro się umówiłem na imprezę poferyjną to należało się stawić. Mimo nie sprzyjających warunków pogodowych to zakończenie przerwy w nauce uważam za udane - niestety (a może i stety) nie wszyscy mogą tak uważać.

Najpierw szybki biforem na mieszkanku, a później wycieczka w miasto.
Klub wybraliśmy pierwszy z brzegu jaki był. Zimno było w cholerę to nie wybrzydzaliśmy. Wszystko było fajnie, poza jedną istotną rzeczą - moja tolerancja została wystawiona na ciężką próbę. Dobre 20 minut stałem przy barze, czekając jak dziwka na okazję, aż ktoś mnie raczy obsłużyć. Z tego też powodu postanowiliśmy zmienić lokal na inny. Poza tym trafiliśmy na zbyt duża liczbę znajomych.

Niewiele się zastanawiając poszliśmy do kolejnej knajpy, coby sobie namiastkę clubbingu urządzić. Wystarczyło kilka metrów przespacerować się po rynku, abym ponownie zamarzał (ale również otrzeźwiał). Kolejny lokal niewiele się różnił od poprzedniego. Muzyka mniej więcej taka sama, ale nie słyszałem Ruhanny. Za to Brytna Sprytna miała swoje krymynalne pięć minut. Wczoraj także jeszcze nie miałem debiutu tanecznego na barze. Za to miałem spotkanie bliskiego stopnia z podłogą, bo potknąłem się o jakiś stołek. Dzięki temu moje jeansy wyglądają tak, że nie wyglądają :/

Niby nic na tej imprezie nie było nadzwyczajnego i zapewne bym o niej dziś nie wspominał, gdyby nie fakt, że zostałem rozpoznany. Otóż jeden z moich czytelników mnie rozpoznał, że ja to ja. Jednak obyło się bez rozdawania autografów na podkładkach pod piwo (bo nie miałem długopisu :P). Jeszcze trochę i przez ulicę nie będę mógł przejść spokojnie.
F*** me!! I'm famous!!

Zastanawiałem się, jak zostałem zidentyfikowany. Otóż zdradził mnie popularny portal społecznościowy, bo z owym czytelnikiem mamy jakichś wspólnych znajomych - tak się złożyło, że on też jest z medycznej. Myślałem, że bardziej ograniczyłem dostęp do moich zdjęć. Na szczęście te kompromitujące są już dawno usunięte.
To może teraz ja zacznę śledzić moich czytelników, bo zaczyna mnie ciekawić, kto ze znajomych mnie podczytuje :P

A od jutra znowu będzie bardziej monotematycznie :P

11 komentarzy:

  1. Bardziej zmęczony w stylu "..tak jakby walec pomnie przejechał" czy "..jakbym przerzucił tonę węgla"? :)
    Od jutra ostatnia dłuuuuga prosta przed metą :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zimno? Gdy wracałem do domu z knajpy o 2 rano przy -30 to myślałem że mi dupa odpadnie. Dobrze że koksowniki popostawiali, to się człek może ogrzać ;)
    Pozdrawiam, krsp8

    OdpowiedzUsuń
  3. To już zacznij odkładać na prywatnego ochroniarza bo każdy sławny człowiek ma ochroniarza co będzie Ci załatwiał szybką obsługę w barze i torował szalki podróżne abyś się nie spotykał ze stołkiem a potem podłogą:P
    Na pocieszenie: nie tylko Ty idziesz od jutra na zajęcia :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Fiu, fiu! Na celebryta i publiczną personę się wyhodowałeś! No, gratki, gratki! :-P

    OdpowiedzUsuń
  5. --> MuSli87: tym się tylko pocieszam, że to już końcówka, tylko kilka tygodni

    --> Krsp8: u mnie nie ma koksowników :(( więc dupa odpada :// w piątek jak wracałem to koło 2 w nocy musiałem dwa przystanki z buta iść i nie czułem żadnej części ciała

    --> Kondi & Wojboro: ja tam nie choć sławny być. Aczkolwiek myślałem, że dłużnej pozostanę anonimowy. Powinienem zacząć nosić swoje zdjęci z autografami i w razie czego rozdawać :P

    OdpowiedzUsuń
  6. eee, ja nawet jakbym minął Cię gdzieś, to nie rozpoznałbym jeśli Cię to pocieszy :P no chyba, że nosisz plakietkę - "To ja, erjota!" :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. heehe... I vice versa :P:P:P
      Ale pomyślałem, że może sobie zafunduję koszulkę w oczojebnym różu z adresem bloga xD yeah!!

      Usuń
    2. te, dobry pomysł, Ty to jednak masz głowę, wtedy już wszyscy z daleka będą wiedzieć, że to Ty :P

      Usuń
    3. Dopiero będę gwiazdą :P

      Usuń
  7. Hej :) Muy frio esta noche :) Ale zawsze moze byc gorzej!

    Bart :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Np dzisiaj dla odmiany zaczął śnieg padać... :/

      Usuń