38 stopni wg pana celsjusza jest wystarczającym powodem, aby wyjść na plażę. Spędziłem całe dwie godziny na palącym słońću. Opaliłem się bardzo... wręcz się spaliłem. Witaminy D pewnie mi teraz nie zaabraknie. Muszę sobie jakiś olejek sprawić, bo nie użyłem (tylko jaki to filtr wybrać??). Zapomniałem tylko, że aby się opalić na plecach to muszę leżeć na brzuchu xD Jutro nad tym popracuję.
Co więcej drodzy Państwo, nawet zażyłem kąpieli w morzu! Pierwszy raz od kiedy tu jestem. I to nie, że wlazłem po kolana i zaraz uciekłem. A muszę zauważyć, że mimo tego iż pływać potrafię, nigdy w wodzie nie lubiłem siedzieć bo zawsze było mi za zimno. No ale wiadomo jaki Bałtyk jest. A tutaj proszę... dobre pół godziny się pluskałem.
Szkoda, że nie miałem wiaderka i łopatki... zamek z fosą chciałem zbudować xD
Oj grabisz sobie Rafał, grabisz okrutnie... :|
OdpowiedzUsuńSpoko spoko:D już mnie wszystko piecze ... :/
OdpowiedzUsuń:D Bozia pokarała za maltretowanie Adepta opowieściami o plaży :P
OdpowiedzUsuńA tak serio - są emulsje "po opalaniu" i naprawdę pomagają. Sprawdziłem na sobie.
zdecydowanie muszę się w nie zaopatrzyć...
OdpowiedzUsuńA od jutra plażowanie z zakazami :/
Hmm? I dasz radę się skupić? Przy tych wszystkich odkrytych opalonych ciałach? ;>
OdpowiedzUsuńWyczaiłem kawałek plaży gdzie kręci się mało osób, w tym dzieciaków kopiących piłeczkę.
OdpowiedzUsuńA czy dam radę się skupić?? pewnie nie :P ale spróbuję :D
OdpowiedzUsuń