Przed przystąpieniem do czytania skonsultuj się ze swoim psychiatrą lub bioenergoterapeutą.

wtorek, 10 stycznia 2017

Wydział lekarski na UTH w Radomiu

Przez przypadek trafiłem na jednym z fanpage, że w Radomiu, na Uniwersytecie Techniczno-Humanistycznym, powstanie wydział lekarski. Decyzja ta spotkała się z wielkim oburzeniem, tylko nie wiem dlaczego. Skoro każda większa gmina może mieć lotnisko, to czemu ma nie mieć wydziału lekarskiego? Przykrywką do tego przedsięwzięcia jest rzekomy brak lekarzy, spowodowany zbyt małym kształceniem adeptów medycyny lub ich podobno masową emigracją.

Wszyscy wiemy, że to jest bzdura. Prosta znajomość ekonomii podpowiada, że gdyby lekarzy było za mało to by zarabiali kokosy, a pracodawcy by się o nich bili. Jak jest w rzeczywistości to każdy wie. Lekarze twierdzą, że kiepsko zarabiają, niektórzy byli już tak zdesperowani że spacerowali się we wrześniu po Warszawie środkiem ulicy. Potwierdza to tylko fakt, że jest ich za dużo (może są tylko źle rozlokowani po kraju).

Ta wielka fala emigracji to też wyssana z palca bajeczka na potrzeby publiczności. Z miesiąc temu przewodniczący Porozumienia Rezydentów ogłosił, że wyjeżdża. I co?? Dostał ktoś od niego pocztówkę z zagranicy?? Czytałem na K24, że takimi pustymi groźbami ośmiesza całe środowisko. Swoją drogą to kolega Patecki nadawał by się do polityki. Widać potrafi publicznie, bez problemu składać obietnice, których nie dotrzyma. Bo w to, że wyemigruje to jakoś nie wierzę. Przewiduję mu taki sam sukces jak tej wrześniowej manifestacji.

Przyznam, że musiałem sprawdzić na mapie, gdzie ten Radom dokładnie leży, bo pewny nie byłem - wiecie u mnie na geografii w liceum to najczęściej mieliśmy gotowce (na studiach mówili, że od mojego rocznika spada poziom kształcenia, więc ten przykład jak najbardziej to potwierdza).

Nadmiar lekarzy i dodatkowy napływ ich do systemu spowoduje tylko, że ich praca będzie jeszcze mniej warta (obecnie już zaczyna być tak bezcenna, że trudno ją wycenić). Jest to dobra droga do zwiększenia udziału wolontariatu w szkoleniach specjalizacyjnych. Naprodukuje się byle jak wykształconych medyków, co to porobią karierę w swoich gminach, może ktoś nawet jakiś doktorat albo habilitację zrobi i będzie dumą swojego powiatu. Wstrzyma to też ową rzekomą emigrację, bo kto ich będzie na Zachodzie chciał zatrudniać.

Jest jeszcze kilka pięknych małych miejscowości, które potrzebują perłę w postaci wydziały lekarskiego. Czekam, aż w Zgorzelcu otworzy się medycyna. Wtedy na Erasmusa do Goerlitz będzie można pieszo chodzić.

22 komentarze:

  1. Z medycyny chca zrobic gownokierunek jak z prawa. Ilu to mlodych marzy o wlasnej kancelarii, zatrudniajacej aplikantow, gdzie sami beda palic cygara i pic whisky...

    Tymczasem po tym prawie jako wlasnie gownokierunku - ciesza sie jak zalapia sie na urzedniczy etacik w urzedzie miasta, zamiast bourbona jest rozpuszczalny jacobs...

    Co mnie dziwi to krotkowzrocznosc srodowiska. Owszem potrzeba gownojadow absolwentow co beda sie o byle etac w wiejskiej przychodni zabijac, sory srory ktos obsadzic musi...

    O ile luminarze zainstalowane maja swoje pociechy juz lata wczesniej to i tak podaz gownojadow chcacych jakakolwiek prace w dalszej perspektywie moze zaszkodzic partykularnym interesom. Owszem, dzisiaj sie w Pcimiu postawi pare krzeselek z Ikei, Zenek wujek wygra przetarg na organizacje, Mjetek wezmie catering a my przytulimy dotacje... owszem, tylko co dalej?

    Juz duzo powinno dac do myslenia chociazby to ze - medycyna radziecka w PL kroluje. Daje sie pelne PWZ stazystom. Raportujcie towarzysze, zdolnosc bojowa 120%.

    Co do emigracji to wiesz, z mojej grupy wyjechalem ja. Wszyscy o tym gadali, dzis podobnie jak Twoja skrzynka mailowa pewnie pelna pytan o porady....ale nie wyjezdzaja gawedziarze. Ci co wyjezdzaja to robia to po cichu, dyskretnie.

    A na zachodzie tez to psieje, moja zona jest Szwajcarka wiec robote moze miec szybko, ja jestem jednak polskim psem ktopry dokonal Rassenschande jak mi to kiedys mi powiedzial moj Chefarzt - i ch..mi na droge.

    A na Zachodzie o etaty gownojadow ostra walka. Rumuni, Tunezyjczycy, jeszcze Niemcy biora do ciezkiej pracy. Ale - kokosow brak. To nie te czasy ze za dniowke balowalo sie tydzien. Nie ma granicy, nie ma PRL fizycznie. Zostal tylko umyslowy. Ten PRL mentalny

    OdpowiedzUsuń
  2. Poczekaj, mają otworzyć jeszcze w Opolu i prywatna na Łazarza w Warszawie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a kiedy Torun w uczelni Tadka? Rozumiem ze najpierw Wydzial Farmacji gdzie Dziekanem moze byc wybitny strateg, medalista zloty ktory w Lomiankach w aptece praktykowal...

      Kiedy Suwalki albo no..Augustow ?

      Smiechy i chichotki, ale za chwile jak poziom spadnie na leb na szyje to mimo formalnego uznania dyplomu - to dostanie roboty na zachodzie bedzie graniczylo z cudem.

      Juz teraz jak jest sie znikad to dostac gowniany etat asystenta w Szwajcarii nie jest latwo ( latwo jest w Niemczech) - ale jak tak dalej pojdzie to beda memy o tym ze uwaga - prace u nas szuka polski lekarz.

      Usuń
    2. Ja jednak liczę na ten Zgorzelec. Może być ewentualnie Bolesławiec :D

      Usuń
  3. Jak otworza w Toruniu na uczelni o. TR to Bydzia sie zaplacze: dwie uczelnie w kuj pom i obie torunskie, mimo ze jedna w Bydzi :d Taki smuteczek.
    Mi to ni ziebi, ni parzy. Rezke jeszcze mam, jak medycyna zdziadzieje zupelnie, to sie zajme czym innym, juz sie zreszta czasem zajmuje. Jakos czlowiek wyzyje. Zal mi tych rzesz naiwnych dzieci z liceow, ktorzy marza o studiach medycznych, bo grejsy, bo "maja powolanie i nie widza siebie w niczym innym", a jako hobby podaja nauke do matury z biologii. Oni na tym straca. Teraz sie ciesza, a potem bedzie placz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja o tym tez pisalem wlasnie na forum doktora dom - ze studiowanie dzis medycyny to wejscie do wanny pelnej gowna ale - od razu jestem hejter i spiskowiec co chce dzieciom psuc przyszlosc.

      oni tam, widza bursztynowy swierzop -ja widze cwanych bezwzglednych wyjadaczy.

      Zludzen nie wolno rozwiewac. Wiekszosc bedzie dziadami i beda sie prosic o jakikolwiek etacik czy kontrakcik i nie po rekach dziekczynnie calowac -ale po dudzie.

      Usuń
    2. Lekarzy jest za mało. Łatanie dziur systemowych pracą na 2-4 etatach na raz za psie pieniądze i z piętnastoma dyżurami miesięcznie uwłaszcza godności ludzkiej. Ale w naszym środowisku nie ma solidarności bo większość ma kredyty i takie tam różne wydatki i się boją źeby nie zarobić mniej nawet kosztem pracy 400h w tygodniu a nie 160h jak np w urzędach państwowych. A system to doskonale wykożystuje. Nie szanujemy się na wzajem szanowni państwo, brak bam wspólnej staniwczości i żądań dla tego jesteśmy dymani na zarobkach. Jakoś tak dziwnie się składa że po tej śmierci anestezjołożki bardzo szybko uciekło biadolenie rządu że lekarze dużo pracują i są przemęczeni. Nikt nie zniesie kontraktów i nieograniczonych godzin pracy bo system padnie w ciągu tygodnia :-)

      Usuń
    3. Lekarzy wcale nie jest za malo. Na potrzeby systemu to nawet za duzo.

      Uwzgledniajac finansowanie to jeszcze duzo za duzo

      Usuń
    4. Nie ma to jak dobry sarkazm:-))) W sumie to masz rację, u moich znajomych niania zarabia więcej niż lekarze w co niektórych szpitalach klinicznych na etacie...

      Usuń
    5. Moja malzonka, co jest chirurgiem w Szwajcarii to najchetniej by sie jako sekretarka medyczna zatrudnila bo - uwzgledniajac ilosci godzin to zarabia polowe stawki. Moze dobie do stawki kogos bez matury

      Usuń
    6. Gdzie tych lekarzy jest za mało? Jeśli już to są źle rozmieszczeni.

      Usuń
    7. Ilu jeszcze lekarzy musi umrzeć, aby ktoś zauważył, że problem w ochronie zdrowia jest naprawdę poważny?
      Co mnie obchodzi to, że system od wielu lat się sypie i właśnie dochodzi do krytycznego momentu. To nie jest wina lekarzy, że ich za mało, tylko rządzących
      Erjota czytam cie bardzo często i takich komentarzy typu "lekarzy jest za mało" było kilka nie mam czasu szukać, tak jak tych że lekarze zarabiają wystarczająco a nawet sporo... Więc jak to jest z tym twoim zdaniem, zależy od sytuacji? ( bez obrazy) a czasy medycyny z pogranicza czarnej magii się już skończyły, mamy procedury algorytmy i schematy według których działamy, jest to, to i to dajemy robimy to to i to. Jak w service samochodowym nikt tam już nieosluchuje tutka stukow w silniku tylko wymienia co trzeba. Więc ja rozumiem że czujesz trochę oddech młodszych kolegów ale spokojnie rynek sam się obroni.
      Pozdrawiam

      Usuń
    8. Wystarczy się dobrze wczytać i załapać kontekst, wtedy bez problemu będziesz wiedział dlaczego gdzieś napisałem, że lekarzy jest za mało a gdzieś ze jest za dużo.
      Mi akurat nie straszne, że przybędzie lekarzy, tylko lepiej się zastanowić jakiej oni będą jakości. Zamiast otwierać nowe wydziału na zadupiach (nie obrażając tu nikogo) to lepiej byłoby zwiększyć liczbę studentów na uczelniach, które mają duże zaplecze dydaktyczne i doświadczenie. Ja z chęcią bym pracował na 3/4 etatu niż na cały. A co do zarobków to są takie na jakie sobie ktoś pozwala - to że są kiepskie i niektórym mało, no cóż...

      Usuń
    9. Drogi Anonimie. Powiem Ci jak sie w medycynie robi w Szwajcarii - czyli jak mlodych wystosunkowac.

      Pewnego razu przyszlka do pracy mloda nowa ochotniczka z Kazachstanu. Nie umiala niczego. Smiano sie z niej,ze obok medycyny to ona stala i moze byla w cateringu na uczelni medycznej.

      Smiano sie i czekano kiedy ja wypierdola. Ale co sie okazalo. Ona mimo iz w ocenie wielu oberarztow nie skonczyla zadnej uczelni medycznej a miala lewe papiery zaczela przyjezdzac do szpitala razem z jednym z zastepcow szefa oddzialu. Bardzo bliskie to byly kontakty. No i przestano sie smiac.

      Wyslano ja na 6 miesieczny fellowship do USA oplacajac koszty przelotu, placac tam za pobyt, i placac pensje. Wszystkim innym lekarzom asystentom obcieto dotacje na zewnetrzne szkolenia.

      Umowy sie skonczyly i innych w tym mnie wypierdolono - powiedziano ze sie nie sprawdzamy i ze dostaniemy negatywne referencje aby nas nigdzie nie zatrudniono. Kolezanka kazachska do dzis pnie sie w karierze, jest juz Stv. OA mimo braku specjalizacji i mimo 5 krotnego podejscia do egzaminu.

      To w Szwajcarii. W Niemczech tez jak nie bedziesz siedzial cicho to wylecisz na wyniszczenie. Nasjpierw bedziesz robil specke wiele lat a koledzy szybciej a potem powiedza ze Pan lub Pani za stary czy cokolwiek - typui - brak struktury (SDtrukturmangel)

      Nepotyzm rzadzi.

      Doktorat bedac nieprotegowanym robi sie o wiele dluzej.

      Bez witaminki B czyli Beziehuungen/Bekantschaften medycyna to szambo.

      Usuń
  4. Czyli problem braku internistów, rodzinnych i pediatrów na zadupiach zostanie rozwiazany sposobem sowieckim, no cóż.

    Mało mnie to rusza i obchodzi, bo za te 6-7 lat mam nadzieję być całkowicie niezależny od(tfu!) Systemu, a możliwe, ze i od medycyny jako takiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam zamiar nie oddawać się pracy na całe życie :) A w pewnym momencie medycynę traktować jako hobby, a nie to wokół czego kręci się moje życie.

      Usuń
  5. Creme de la creme analizy polskiego podwórka medycznego! Ja chciałam na medycyne. Rycie w książkach, drogie(chuj wie za co) kursy maturalne i jebłam to. To etat zwykły w budżetówce. Kontakt z rozszerzeniowym petentem,który w większości dorobił się choroby na własne życzenie. Nie wyobrażam sobie studiowania i skończenia na gównianym etacie. Jestem z Bydgoszczy. Chodziłam jak w mydlanej bańce spekulacyjnej. Bochenka i Harpera to kochałam wręcz. Przebudziłam się podczas kursów,które tylko były spotkaniem,by rozwiązać zadanka kserowane z książek. Teraz się ciesze,że zrezygnowałam. Szkoda życia. Pięke porównanie do prawa. Było elyytarne,a jest chuj. Prawo kończysz,jako "typowy Karol"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja trochę później przejrzałem na oczy, że bycie lekarzem to nie idylla. Na szczęście obrotny i zdolny jestem i nie muszę biegać po warszawie jęcząc że mi źle.

      Usuń
    2. Nie pisz takich zwrotow na forum bo zaraz bedzie tak zwana gownoburza, wez troche spasuj Monsieur.

      Nie wolno byc zdolnym i obrotnym. ;-)

      A swoja droga to idylla moze byc -ale dla promila lekarskiej populacji. Plecakow zainstalowanych droga dynastyczna i tych wlasnie najsprytniejszych

      Usuń
    3. Kiedy ja jestem zdolny i obrony :D Nie wolno się z tym ukrywać :D

      Usuń
    4. JA też uważam że w polskiej służbie zdrowia medycynę trzeba traktować hobbistycznie. Jak nie ma się pleców i z góry zaplanowanej kariery to owszem można jako tako zarobić tylko kosztem zdrowia i czasu. Nie jest dobrym pomysłem na życie pracować w weekendy i święta. Dla tego zawsze warto mieć jakiś swój własny interes a zarobki z medycyny traktować tak trochę z przymrużeniem oka. wtedy i o lepszym wynagrodzeniu można dyskutować z dyrektorem no i nie ma tego poczucia strachu jak straci się prace. Trzeba sugerować się potrzebami rynku i nie pracować na siłę w szpitalach gdzie mało płacą tylko masowo się zwalnać. A własny interes daje niezależność finansową i szacunek do siebie.

      Usuń
  6. Lekarzy w Polsce w przeliczeniu na pacjentów jest najmniej w UE ... W każdym kraju UE zapotrzebowanie na lekarzy z roku na rok rośnie a nie maleje. Więc proszę nie mówić, że mamy wystarczająco lekarzy. Druga sprawa to poziom studiów ... nie ma on w zasadzie żadnego znaczenia. Praktycznie wszystko czego uczy się na studiach można z chwilą zdania LEPu zapomnieć ... prawdziwa nauka zawodu to specjalizacja.

    OdpowiedzUsuń