Przed przystąpieniem do czytania skonsultuj się ze swoim psychiatrą lub bioenergoterapeutą.

piątek, 22 kwietnia 2016

Chyłka i Zordon

Po perypetiach z prokuratorem Szackim, przyszedł czas na nowe przychody z mecenas Chyłką i jej aplikantem Zordonem w twórczości Remigiusza Mroza.


"Kasacja"
"Zaginięcie"
"Rewizja"

Tym razem zacząłem czytać trylogię od drugiej części, co trochę mi spaczyło obraz głównych bohaterów. Wyszło tak zupełnie niechcący, bo spodobała mi się okładka, a pierwszej części nie mieli w zaprzyjaźnionej księgarni.

Mecenas Joasia Chyłka od pierwszych stron jawi się jako kobieta z charakterem. Konkretna babka, niedostępna, zna swoją wartość, ma swoje zasady, dostaje to czego chce, rzadko oddaje to co zabierze. A jej cięty język jest wobec tego wszystkiego pięknym udekorowaniem całości. Mogłaby tylko palenie rzucić. Mimo jej zawirowań w życiu, które  sama na siebie potrafi z łatwością sprowadzić (co mi nawet w pewnym momencie zaimponowało) to nie można jej nie lubić. Już pierwszego dnia daje swojemu aplikantowi do zrozumienia, że nie interesują ją jak on ma na imię i że go przeczołga po wszystkim co się da, czy to się jemu podoba czy nie. A on, chcąc czy nie, będzie jej za to wdzięczny.

Chyłka to przykład kobiety, która z powodzeniem odnosi sukces, w przeciwieństwie do Kordiana vel Zordona, któremu się wydaje, że ów sukces osiągnął, a tak naprawdę nie przemawia przez niego żadna pewność siebie, pomysłowość czy zaradność życiowa. Wręcz przeciwnie. Świata nie rozumiał. Niby karierę robił, ale tak mu się tylko wydawało. Dużo przed nim było nauki od swojej patronki.

O czym dokładnie są opisane historie? Zapraszam do lektury.

Każdą część czyta się praktycznie w tempie ekspresowym, nie mogąc się oderwać od lektury. Dlatego też przez ostatnie dni miałem ochotę zrzucić pacjentów ze stołu operacyjnego i samemu się na nim zdrzemnąć. Dzisiaj to już całkiem szef dał mi popalić, bo torakowystępy nie należą do spokojnych jak laparoskopie u ginekologów.

4 komentarze:

  1. [off top] Rafał, zdajesz sobie sprawę jak łatwo przeciętny czytelnik może zidentyfikować Twoją osobę i pooglądać Twój słynny zgrabny tyłeczek? :P PS. Słonie powinny mieć święty spokój na wolności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O moim zgrabnym tyłku dzisiaj w pracy rozmawialiśmy jak przymierzyłem nowe służbowe spodnie. Rzeczywiście go podkreślały :]

      Usuń
    2. Jako kobieta zazdroszczę. :D

      Usuń
    3. Pohamuję się od komentarza :P

      Usuń