Instrumentariuszkom oberwało się dzisiaj. Najpierw od mojej pielęgniarki, później ode mnie, a na koniec od mojego szefa. Powodem był brak współpracy z ich strony i niekoleżeńskie zachowanie. Dzisiaj już przelali czarę goryczy. Jednej już miałem ochotę zrobić osobistą wycieczkę i przygadać jej za komentarze pod naszym adresem. Jednoroczna instrumentariuszka raczej nie powinna się wypowiadać na temat tego jak pracuje moja pielęgniarka anestezjologiczna z 30letnim doświadczeniem.
Nie jest trudno się domyśleć, że wcale nie było mi łatwo pogodzić chirurgię plastyczną, ginekologię i laryngologię na jednej sali. I w dodatku jeszcze gościnnie znieczuliłem ortopedię. Wszystkim się spieszyło, ale to na mnie zrzucano odpowiedzialność, aby wszystko szło ekspresem. I w razie problemów to winny jest oczywiście anestezjolog, bo któż by inny.
Najpierw główna plastyczka była niezadowolona z ułożenia pacjentki na stole. Mogła przyjść sobie 10 minut wcześniej i sama ją ułożyć skoro miała specjalne życzenia. Później ginekoledzy nas wyprowadzili z równowagi tym, że nie wiedzą ile będą operować mimo kilkukrotnych pytań z naszej strony. To chyba była moje pierwsze spięcie z ginekologami od kiedy pracuję.
Jedynie laryngologia była przyjaźnie nastawiona. Zwłaszcza do mnie, kiedy na salę wpadłem w połowie swojej przerwy obiadowej kończąc przełykanie kotleta.
Laryngolożka: Panie Rafale, spokojnie, mamy tylko trójkę dzieci na dzisiaj.
Ja: Pani doktor, ja mam tutaj dzisiaj koniec świata i naprawdę jestem już bliski eksplozji.
Laryngolożka: Tak dużo pracy?
Ja: Raczej trudna współpraca miedzy jedną a drugą stroną parawanu.
Laryngolożka:To chyba dobrze, że my po tej samej stronie pracujemy.
Ja: Pani doktor, ja mam tutaj dzisiaj koniec świata i naprawdę jestem już bliski eksplozji.
Laryngolożka: Tak dużo pracy?
Ja: Raczej trudna współpraca miedzy jedną a drugą stroną parawanu.
Laryngolożka:To chyba dobrze, że my po tej samej stronie pracujemy.
Przynajmniej ktoś nas rozumie jaki mamy czasami mamy zapierdziel.
Dodatkowo mam w zespole nową pielęgniarkę, której trzeba trochę czasu poświecić żeby się ogarnęła co i jak. Dlatego jednak każde 5 minut jest na wagę złota. Blondi niestety nie wytrzymała natężenia pracy i zrezygnowała. W sumie nie zdziwiłem się. Niektórzy nawet odetchnęli z ulgą.
Dodatkowo mam w zespole nową pielęgniarkę, której trzeba trochę czasu poświecić żeby się ogarnęła co i jak. Dlatego jednak każde 5 minut jest na wagę złota. Blondi niestety nie wytrzymała natężenia pracy i zrezygnowała. W sumie nie zdziwiłem się. Niektórzy nawet odetchnęli z ulgą.
Ale od ulozenia pacjenta w cywilizowanym kraju jest operator, nawet za porazenia splotow oni odpowiadaja. to zespol operatora uklada.
OdpowiedzUsuńanestezjolodzy moga tylko doradzac, ostateczne decyzje zawsze operator.
to trzeba zrugać - na bloku rządzi anestezjolog i on odpowiada - za ułożenie na równi z chirurgiem.
OdpowiedzUsuńps. czy ty robisz spec. tylko z anestezjologii bo widzę że z intensywnej to się szkolisz tyle co nic, co jest przerażające, bo to dużo trudniejsza działka niż sama anestezjologia a i ciekawsza o wiele.
intensywna to chyba ostatnie dwa/ trzy lata specki, jesli się mylę proszę mnie poprawić
Usuńhejt za mizoginie za 3,2,1, start
OdpowiedzUsuń