Przyszedłem z rana samego na ginekologię obejrzeć pacjentkę do histerektomii. Trafiłem akurat na cała świtę ginekolegów i przywitałem się z każdym z osobna. Godzinę później przyszedłem tam znowu, bo coś zapomniałem wpisać. Chwilę po mnie wszedł do dyżurki zastępca szefa giensów.
Zastępca: Witam szanownego kolegę - i wyciąga do mnie rękę na przywitanie jakby mnie dzisiaj pierwszy raz zobaczył.
Ja: Witam doktorze, ale myśmy się już dzisiaj witali.
Zastępca: Tak? Musiało mi to umknąć.
Ja: Z samego rana tutaj byłem jak mieliście raport.
Zastępca: Wie pan, ja taki zarobiony to zapomniałem, że pan był.
Ja: To się doktorze nazywa w tym wieku demencja, a nie pracoholizm. Niektóre moje pielęgniarki też już to mają. Czasami dochodzą jeszcze zaburzenia słuchu.
Zastępca: Pan w takim dobrym humorze widzę, bo pewnie na weekend gdzieś pan jedzie. Walizka już spakowana?
Ja: Jeszcze nie.
Zastępca: A dokąd pan jedzie?
Ja: Do stolicy.
Zastępca: To niech pan uważa na terorystów.
Ja: Spokojnie, będę unikał zatłoczonych placów i jarmarków.
A mam pytanie... Nosisz crocsy? Pytanie poważne :)
OdpowiedzUsuńNie. Te buty nie nadają się.
Usuń+ dla ciebie a ja się zawsze zastanawiam czy to moda czy wygoda, w twojej specjalizacji najwięcej widuje (dlatego pytałem) ortopedały chyba jednego znam w crocsach. pozdrawiam
OdpowiedzUsuń