Przeczytałem. W sumie już dawno, bo premiery kolejnej części z Chyłką wypatrywałem od kiedy skończyłem Inwigilację. Jakieś 3 dni po premierze zorientowałem się pod koniec książki (w wersji papierowej), nad ranem, z niedopitą lampką białego wina która jest godzina.
Tylko czasu mi brakło, żeby wówczas cokolwiek napisać.
Tylko czasu mi brakło, żeby wówczas cokolwiek napisać.
Remigiusz Mróz - Oskarżenie
Każda kolejna część prawniczych przygód Joanny wciąga jeszcze bardziej niż poprzednia (nikogo to już nie zaskakuje). W tej części dowiadujemy się trochę o przeszłości Zordona. Mimo tego nadal nie polubiłem go. Nie wiem czy taki był zamysł autora czy jakoś z Kordianem się nie możemy dogadać, ale on jest dla mnie swego rodzaju pierdołą. Czasami mam wrażenie, że sam się prosi o kopa w tyłek i będzie jeszcze za to dozgonnie dziękować. Może dlatego go jeszcze nie rozgryzłem. Tak więc Remigiusz Mróz ma powód, aby napisać kolejną (a najlepiej kolejne) część. Aczkolwiek zakończenie...
No właśnie... Całość powieść jak zawsze jest w mrożącym krew w żyłach napięciu. Czytelnik zapomina o tym co się dookoła dzieje, bo ma wrażenie, że jest w samym sercu Warszawy obok głównych bohaterów. Choć przyznam, że nie chciałbym być uczestnikiem niektórych scen.
No i to zakończenie. Całkiem jakieś inne niż w poprzednich częściach. Zaskakujące, ale całkiem nie w stylu Autora. Z jednej strony daje mu pole do popisu w kolejnym tomie, a z drugiej... zamyka przygody bohaterów, chociaż kilka wątków nadal pozostaje nierozwiązanych.
Och, na mojej półeczce czeka do poczytania książka Mroza. Jeszcze nie czytałam tego pana. Na razie zatopiłam się w biografii Wandy Rutkowskiej.
OdpowiedzUsuńCzytałem "Kasację" - poprawna, ale ligę niżej od Krajewskiego, a ze Słomczyńskim przez litość dla obydwu nawet nie będę porównywał.
OdpowiedzUsuń