Przed przystąpieniem do czytania skonsultuj się ze swoim psychiatrą lub bioenergoterapeutą.

poniedziałek, 11 maja 2015

Nieoficjalny urlop

Majówka się skończyła i zaczął się urlop. Na razie nieoficjalnie, bo ordynator jest na urlopie, więc ja też się czuję jak na wakacjach. Cisza, spokój, nikt się nie czepia, słońce nawet przez okno zagląda.

Swoją drogą z moim urlopem to były pewne zawirowania i dzięki doktorowi Kowalskiemu uraczono mnie dwoma wolnymi tygodniami w czasie wakacji. Ewidentnie uważam to za jakieś totalne nieporozumienie, bo jest to przysłowiowe wożenie drewna do lasu. Po co ja mam jechać w ciepłe kraje, skoro u mnie też będzie ciepło? No robota głupiego. Naprawdę nie miałem jakiegoś szczególnego wyboru, aby sobie inny termin wybrać. Właściwie to wybór był, ale kolidował z moimi innymi planami, a raczej planami znajomych co ślub organizują, akurat tak że wypadłby w samym środku moich wakacji.

Dobrze, że dzisiaj zabiegi zaczynały się pół godziny później, bo każda pielęgniarka na bloku musiała mnie wyściskać na przywitanie i pochwalić za ładną opaleniznę. Inna sprawa, że niektóre się cieszyły z mojego powrotu, bo jak ze mną się pracuje, to ja nie wprowadzam takiego chaosu jak inni. Kamila to mnie szefem prawie okrzyknęła i zdziwiła się, że nie znieczulam dziś na chirurgii tak jak to zwykle ordynator robił.

Dla równowagi w przyrodzie pojawiły się również  smutne wiadomości. Oddziałowa instrumentariuszek i oddziałowa pielęgniarek anestezjologicznych niebawem odchodzą z pracy. Nie dogadały się z dyrekcją i podziękowały za współpracę. Ubolewam nad stratą 'mojej' oddziałowej, bo bardzo cenię sobie z nią współpracę i jej duże doświadczenie. Nie raz mnie już ratowała. Zawsze jak zostawiałem pod jej opieką pacjenta, to mogłem być pewien, że skoro nie dzwoni do mnie, to na pewno wszystko jest w porządku (gorzej jak dzwoniła, bo wtedy znaczyło że muszę już biec). Chętnych za bardzo tutaj do pracy nie ma, więc nie wiem jak to będzie, kiedy one odejdą. Teraz się ledwo wyrabiamy, bo jak kiedyś wspomniałem, sporadycznie pełnię obowiązki jako siostra Rafaela.

Taką małą ironią losu była dzisiaj pacjentka pochodzenia greckiego, mówiąca trochę po rosyjsku. Ale pacjentce było miło jak powiedziałem jej na przywitanie kalimera :)

2 komentarze:

  1. Pielęgniarki to Cię chyba aż za bardzo lubią :)
    makmik899

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam swoje sposoby, aby odpowiednio umacniać swoją pozycję w zespole.

      Usuń