Przed przystąpieniem do czytania skonsultuj się ze swoim psychiatrą lub bioenergoterapeutą.

poniedziałek, 22 grudnia 2014

Posturlopowo

W związku z moim powrotem do pracy, można by przypuszczać, że oczekiwałbym hucznego powitanie. W końcu trzeba się pozachwycać moją piękną opalenizną. No to hucznie mnie powitano na OIOMie, gdzie z 6cio osobowego oddziału zrobił się oddział 10cio łóżkowy. Od razu odgadłem, kto miał wczoraj dyżur.

Kolejną niespodzianką było to, że od grudnia zacząłem dzielić moją dyżurkę ze stażystą z interny. Nie to, żeby mi to sprawiło jakiś problem, mnie tam więcej nie ma jak jestem (w sumie traktuję to pomieszczenie jako szatnię), ale małe zdziwienie ogarnęło mnie jak zobaczyłem cudze rzeczy w moim małym królestwie.

Ogólnie rzecz biorąc to szpital przewraca się do góry nogami. Reorganizację oddziałów postanowiono wprowadzić w życie. Gastroenterologię aktualnie połączono z reumatologią, a ginekologię operacyjną nieco zredukowano. Część łóżek to w ogóle rozpłynęła się w powietrzu. Przez 10 minut latałem po szpitalu, próbując dowiedzieć się gdzie teraz wysyłają pacjentów ambulatoryjnych.

Na raporcie dowiedziałem się, że połowa personelu jest chora, co dla mnie oznacza nieziemski zapierdziel. I tak też się stało. Dzień zaczęliśmy od dwóch niedrożności. Czego ci ludzie się najedli? Przecież święta dopiero będą... Dwie dość długie operacje. W sumie ratujące życie. Nie ma to jak zacząć od czegoś mocnego. Połowę z moich dzisiejszych pacjentów zawiozłem na OIOM.

Na bloku operacyjnym Asia jak mnie zobaczyła to, aż z radości rzuciła mi się na szyję. Zdążyłem już wcześniej usłyszeć o tym jaki cyrk miała z pewnym doktorem trzy dni temu na dyżurze, i po raz kolejny doceniła współpracę z moją skromną osobą. Ogólnie był pozytywny wydźwięk z okazji mojego powrotu. Tylko ordynator się coś tam przyczepił, że długo trwa wywożenie pacjenta do sali budzeń - wiedziałem już czego mi brakowało przez ostanie tygodnie. Dzień bez opierdzielu, dzień stracony. Aczkolwiek za salą operacyjną to się trochę stęskniłem.

Skoro połowy ludzi nie ma w pracy, to musiałem jeszcze premedykacje obskoczyć.
- O pan doktor wrócił z urlopu. A jaki opalony. Widać, że pan wypoczęty i zadowolony. A gdzie pan był??
- Tu blisko... Zaraz po drugiej stronie [przyp. red. kuli ziemskiej]. W Tajlandii.
Dowiedziałem się później, że niektóre moje zdjęcia obiegły już szpital i co poniektórzy z zazdrością patrzyli jak ja się bawię. A co!! Po to przecież pojechałem na urlop. Jak inni się urlopowali to ja im nie zazdrościłem, bo wiedziałem, że będę jeszcze mieć swoje parę tygodni.

A tak poza tym to dostałem polecenie, że mam sobie zaplanować już mniej więcej urlop w przyszłym roku. Hmm... Kreta, Majorka, Emiraty, Sir Lanka?? Znowu staję przed paradoksem wyboru - co by tu wybrać?? Najlepiej wszystko :D

12 komentarzy:

  1. Ja bym pojechala w jakies dzikie miejsce na przyklad do Lomzy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja bym pojechala do Sir Lanka

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro jest super blog, jest fanpage to tylko INSTAGRAMA brakuje :) Pomyśl o tym Erjota. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O tak! Instagram bylby swietnym pomyslem! Przylaczam sie do prosby o jego zalozenie!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak wygląda twój ''uniform roboczy''? :) Przychodzisz i przebierasz się w bluzę i spodnie chirurgiczne, czy chodzisz w swoich ubraniach+kitel a przebierasz się przed operacją? Co z obuwiem? Muszą to być sławne chodaki/crocsy, czy możesz mieć własne? Wesołych, Erjota!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam białą koszulkę polo i spodnie. Czasami jeszcze nosze fartuch. Anestezjolodzy dostają też dodatkowo bluzy chirurgiczne (akurat niebieskie). Buty najlepiej tenisówki. Na bloku standardowo ubranie chirurgiczne (niestety u mnie zielone, a wolałbym niebieskie) Kto teraz chodzi w chodakach? :P No chyba, że na bloku te 'gumowe chodaki'. W swoim ubraniu nie chodzę. Nikt nie chodzi. W pracy ubranie robocze tylko.

      Usuń
  6. Super pomysł z tym instagramem ! :)

    OdpowiedzUsuń