Sobotni dyżur zaczął się jak zawsze
od śniadania. Zabiegowe oddziały już sobie nazbierały w nocy
kandydatów na stół, ale trzeba mieć w życiu priorytety. Do 9
anestezjologów nie ma. Później też wolimy, aby nikt nam głowy
pierdołami nie zawracał. A przyznam, że wczoraj naprawdę
niektórych fantazja poniosła. Hitem była jakaś dermatolożka,
która zadzwoniła i poprosiła o konsultację przeciwbólową, aby
pacjenta ustawić na ibuprofenie.