Niedoszła narzeczona zaczęła mi słać mnóstwo wiadomości (ona strasznie nadużywa klawisza 'wyślij'), że nie wie jak ma się spakować gdyż wszystkiego jest za dużo, nie ma kartonów, nie ma worków (po co jej worki?), nie ma transportu i generalnie jest w totalnej rozsypce. Wcześniej jeszcze referowała mi czy lepiej będzie jej dojeżdżać do pracy z Mokotowa czy Saskiej Kępy.