Przed przystąpieniem do czytania skonsultuj się ze swoim psychiatrą lub bioenergoterapeutą.

czwartek, 22 marca 2018

Pożegnanie

Od powrotu z urlopu w listopadzie czas mi dosłownie zapierdalał. W międzyczasie dołączył do nas nowy narybek w postaci chłopaczka, który już gdzieś zaczął anestezję przez jakiś rok, ale postanowił się przenieść do tutejszego szpitala (w domyśle na moje miejsce). Mi w udziale nieoficjalna przypadła opieka nad nim podczas pierwszych jego tygodni, co kończyło się parę razy ratowaniem go z opresji pt. "saturacja spada, pacjent nie daje się wentylować i nie mogę zaintubować". Niby doświadczenie ma, ale szef sam stwierdził w rozmowie ze mną, że jakoś nie jest zorientowany. W sumie to on na wszystko by dawał fentanyl. Trudno mi oceniać jego umiejętności, kiedy pamiętam bardzo dobrze swoje początki.