Piątkową, wieczorową porą napisała do mnie zbulwersowana moja niedoszła narzeczona z zapytaniem dlaczego na fejsie odznaczony jestem na lotnisku w drodze do... Sprecyzowałem, że już podróż zakończyłem i jestem już w Wiedniu. Oczywiście tydzień temu jej o tym wspominałem, ale uszło to jej uwadze. Czasami się zastanawiam, czy ona by pamiętała o naszej dacie ślubu.
Stolica ma dwa lotniska. Nie wiem w sumie, które jest gorsze. Może jak wybudują ten nowy port lotniczy to będzie jakiś europejski poziom. Spieszę jednocześnie z wyjaśnieniem, że poseł Kaczyński opowiada bzdury i z Wiednia nie ma bezpośrednich lotów do Australii. Pewnie pomylił Austrię z krainą kangurów, bo nazwy podobnie brzmią. Marny polityk, to i marna wiedza o świecie. Przecież Polska jest dla niego okrągła. Ja osobiście Austrię kojarzę z nartami - podobnie jak Kasia Pakosińska.
W lutym miałem nagły przypływ gotówki. Postanowiłem wydać ją na przyjemności, bo nie ma sensu oszczędzać na starość jak pewnie jej nie dożyję. Tą przyjemnością był występ Davida Guetty. Do Wiednia nie miałem ochoty jechać samochodem, więc zdecydowałem się na samolot. Austrian Airlines oferuje całkiem przystępne ceny i za jakieś 60 euro można obrócić w dwie strony w ekonomicznych i komfortowych warunkach. Oczywiście najgorzej było z pakowaniem, bo w związku z tym że wyjazd zaplanowany od dawna to zostawiłem wszystko na ostatnią chwilę. Łącznie z wizytą w drogerii, bo w wersji ekonomicznej z bagażem podręcznym nie można zabierać płynów powyżej 100 ml.
Turystycznie stolicę Austrii miałem już zaliczoną, więc w sobotę nie biegałem zbytnio po mieście, aby robić sobie selfie przy wszelkich monumentach. Początkowo miał to być wyjazd w sobotę rano i powrót pierwszym samolotem, ale jak przyszło co do czego to wycieczkę zacząłem już w piątek o 14 i skończyłem w niedzielę o 22. W hotelu na recepcji znowu trafiłem na Węgra (a byłem w innym hotelu niż ostatnio) i to w dodatku polskojęzycznego. Za to na mieście słychać pełno Rosjan. Mniej więcej było ich tak samo dużo, jak Polaków jest w Berlinie.
Pogoda dopisała, więc impreza bez problemu odbywała się na świeżym powietrzu. Już za 5,50 euro można był nabyć Heinekena. Istna rozpusta. Pewnie dlatego były takie kolejki po napoje. Natomiast pieczone ziemniaki z rozmarynem tylko 4,50 euro.
Z Davidem poznałem się w klasie maturalnej, bo wtedy wszedł jego hit "The world is mine" i później tak go słuchałem mniej lub bardziej. Zwykle w soboty o północy miał swój godzinny set na Esce. Po wizycie na Ibizie obiecałem sobie, że jeszcze na jego koncert pojadę (wtedy akurat się minęliśmy) no i pojechałem. I tak się bawiłem:
Jak widać na załączonym filmiku to było dużo kolorowych światełek. Były jeszcze baloniki i confetti. Atmosfera gorąca. Niektórzy dostali telefoniczną relację na żywo. Zastanawiałem się czy mógłby być jakiś atak terrorystyczny, ale doszedłem do wniosku, że to byłoby bez sensu. Wśród tych wszystkich laserów, nikt nie zwróciłby uwagi na eksplozję jakiegoś czubka z ISIS.
Stwierdziłem, że zatrudnię się w Nestle i będę na takich imprezach chodzić z przenośną lodówką i lody sprzedawać. Bezstresowa praca, bez odpowiedzialności i jeszcze można muzyki posłuchać. To jest zdecydowanie lepsza opcja niż dyżur.
Kolego im dłużej tym wyżej im wyżej tym gówno spada niżej...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA co to ma do rzeczy??
OdpowiedzUsuńI od kiedy jesteśmy kolegami??
Nie polecam pracy w Nestle, nie jest bezstresowa;)
OdpowiedzUsuńJa tylko chcę na imprezy :P tak hobbistycznie, dla przyjemności :D
UsuńTwój kręgosłup nie wytrzymałby zbyt wielu takich imprez.:)
OdpowiedzUsuńJa bym chodził tylko na te które są fajne, a nie na wszystkie. Więc raz na jakiś czas, tak hobbistycznie, dla zabawy :D
OdpowiedzUsuńZabawa w życiu jest ważna.;) Składaj CV!
OdpowiedzUsuńNie da rady tylko na imprezy, nie składaj CV, o ile jesteś w podległym mi rejonie, nie przyjmę Cię, pewnie z korzyścią dla pacjentów;)
OdpowiedzUsuńChyba zbyt poważnie do tego podszedłeś :]
UsuńTo tylko specyficzne poczucie humoru:)
OdpowiedzUsuńTaaa :]
UsuńNie tylko Ty je posiadasz;)
OdpowiedzUsuńTia...
UsuńA Ten znowu na urlopie..:)
OdpowiedzUsuńTylko ciekawe jaki kierunek tym razem obrał...
UsuńOn obiera dobre kierunki, czasem tylko miał pecha z liniami lotniczymi. Znowu będzie najbardziej opalonym pracownikiem szpitala.
OdpowiedzUsuńTylko z jednymi liniami lotniczymi miałem pecha.
UsuńA urlop to by mi się przydał...