Przed przystąpieniem do czytania skonsultuj się ze swoim psychiatrą lub bioenergoterapeutą.

niedziela, 21 stycznia 2024

Cycek

Przyszedłem na pierwszy sobotni dyżur w tym roku. Spotkaliśmy się piątkową i sobotnią ekipą na oddziale. Koleżanka co miała dyżur na anestezji przekazuje mi służbowy telefon punktualnie o 8:30.

8:30 - Nic nie ma zaplanowanego na dzisiaj.
8:31 - Dzwoni telefon. Chirurgia plastyczna. Hmm... ci to rzadko dają o sobie znać na dyżurach. Jakby w ogóle nie istnieli. Tylko wtedy jak coś krwawi. Nie mają w zwyczaju tak jak ortopedały zrzucać piątkowych rzeczy na sobotnie przedpołudnie.

Wcisnąłem zieloną słuchawkę. W pierwszej chwili po głosie nie poznałem kto to.

Chirurg plastyczny: Mam krwawienie.
Ja: Mhm... Gdzie?
Chirurg plastyczny: W lewym cycku.
Ja: Spoko, akurat nie mam nic specjalnego do roboty.
Chirurg plastyczny: Mogę już pacjentkę zawieść na blok?
Ja: Poczekaj. Muszę zadzwonić do mojej pielęgniarki i zobaczyć jak u niej logistyka wygląda.
Chirurg plastyczny: Dasz mi znać?
Ja: Zaraz oddzwonię.

W tym momencie już nawet skojarzyłem twarz rozmówcy z jego głosem.

8:33 - zadzwoniłem do pielęgniarki anestezjologicznej.
Ja: Dzień dobry. Zjadałaś już śniadanie?

Pielęgniarka: Nie.
Ja: A kawę chociaż wypiłaś?
Pielęgniarka: Też nie.
Ja: To mam złą wiadomość. W ramach porannej rozgrzewki robimy rewizję wczorajszego cycka. Pacjentka zaraz przyjedzie.

Hmm... czyżbym usłyszał stęknięcie niezadowolenia? W sumie ja też bym najpierw wolał coś zjeść. Z drugiej strony oglądać krwawiącą pierś po śniadaniu to chyba nie na mój wrażliwy żołądek.

0 8:39 pacjentka kładła się już na stół. O 8:48 już w najlepsze spała. A o 9:36 już była rozintubowana. Zanim jeszcze z sali budzeń wyjechała to żeśmy sobie na telefonie pooglądali zdjęcia krasnali wrocławskich. 

I tak o 10 byłem już po robocie. Pojawił się nawet pomysł (mój autorski, a jak!), aby pierwszą pacjentkę plastusiów z poniedziałku już zrobić w sobotę skoro tak miło dzień zaczęliśmy.

1 komentarz: