Strony

poniedziałek, 13 marca 2017

"Carnivia. Bluźnierstwo"

"Jest północ podczas święta La Befana. Zamaskowane postacie tłoczą się na tramwajach wodnych, sztuczne ognie wybuchają nad miastem, a w trattoriach aż szumi od rozmów. Na stopniach kościoła Santa Maria panuje jednak złowroga cisza. Z Wielkiego Kanału wyłowiono ciało: kobietę, ubraną w szaty katolickiego księdza. Jest to profanacja, znana pod biblijnym mianem Obrzydliwości."


 Johathan Holt - Carnivia. Bluźnierstwo

Autor zabiera czytelnika do Wenecji i bardzo szybko zajmuje jego uwagę. Wenecji, która jest pokazana całkiem inaczej niż na ogół kojarzą ją turyści. W prosty sposób wprowadza na scenę kolejnych bohaterów jednocześnie nadając szybkiego tempa całej akcji. Bardzo płynnie przeplata kilka wątków, które jak to zwykle bywa prędzej czy później się łączą w całość. 

Książkę czyta się w z zawrotną szybkością - mniej więcej jak twórczość Daniela Silvy. Powodem tego może być to, że akcja rozgrywa się we Włoszech, z którymi mam wiele wspomnień. Mimo że pod koniec finał całej historii dawał się coraz bardziej przewidzieć, to i tak z lekturą nie dało się rozstać.

"Bluźnierstwo" jest pierwszym tomem trylogii Carnivia i z przyjemnością sięgnę po kolejne części.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz