Strony

niedziela, 14 września 2014

Stażystka

Dostałem swoją stażystkę. Na tydzień, może dwa. Nikt chyba nie chce się stażystami zajmować, to mi się trafiło. A może to przez ten mój zgrabny tyłek? W sumie pamiętam dobrze jak to na stażu jest, więc jak będzie chętna do współpracy to coś tam spróbuję nauczyć. A jak nie, to na siłę trzymać nie będę na sali operacyjnej. Ordynator powiedział, że mam ją wprowadzić w podstawy anestezjologii (premedykacja, leki, wentylacja, intubacja i te sprawy). Na bloku za dużo papierkowej roboty nie ma, więc niech sobie dziewczyna popisze protokół i pospisuje ciśnienia i akcję serca.

8 komentarzy:

  1. Zapał studentów do nauki zależy również w dużej mierze od zaangażowania prowadzących ich lekarzy. Dlatego zapał jest wskazany dla obu stron :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam jakiś mam :P
      Gorzej z wiedzą może być :P

      Usuń
  2. Fajnie mieć własnego uczniaka, można się wykazać i być dobrym wujkiem :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Żeby też studenci byli chętni :P

    OdpowiedzUsuń
  4. wg mnie to dobry pomysł, każdy rezydent zna podstawy i może ich uczyć. Było pewnie małe ryzyko, że ta stazystka będzie zadawac podchwytliwe pytania. Przecież mogła odmówic słuchania "prelekcji" i pójść na niekończąca się przerwę kawową.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ona jest na stażu a nie na ćwiczeniach, więc nie ma prelekcji

      Usuń
    2. dlatego słowo prelekcja jest w cudzysłowiu. równie dobrze mogłabym napisać - pogadanka na temat intubacji.

      Usuń